Klątwa Majonezem Dekorowana

Będąc Chomikiem niektóre rzeczy przychodzą ciężko, a niektóre walki bywają długie i okrutne. Moja ostatnia walka toczyła się w obronie lodówki. Około pół roku zajęło mi pozbycie się z niej mojego największego wroga - majonezu dekoracyjnego. Udało mi się to, dzięki wyczuciu, że Majonezowa Pani zaniechała działań wojennych i jej czujność osłabła (a przynajmniej tak myślałem).
Gdy słoik grozy wylądował w śmietniku poczułem ulgę - w końcu byłem wolny.
Każdy następny dzień zaczynałem od myśli o wygranej wojnie, czułem moc. Nie trwało to jednak długo, gdyż trzeciego dnia o poranku, bez żadnego niepokoju, rutynowo szwędając się po kuchni natrafiłem na z pozoru łatwe zadanie - odłożyć mleko.
Bez większej trudności otworzyłem lodówkę i zwyczajnie dostarczyłem mleko na jego miejsce, jednak zamykając ją, zauważyłem, że coś żółtego mignęło mi przed oczyma. W tym momencie osłupiałem. Stałem przez chwilę sparaliżowany strachem, zadając sobie pytanie - czy to dzieje się naprawdę? Postanowiłem to sprawdzić. Niestety wszystkie znaki na niebie i ziemi twierdziły, że w lodówce znowu pojawił się ON. Jak do tego doszło? Nie wiem. Widocznie zlekceważyłem moce Majonezowej Pani i teraz ciąży na mnie klątwa dekoracyjnego. Nie zamierzam się jednak poddawać,
walka z moim odwiecznym wrogiem została wznowiona.